Wprawdzie wycieczka była sześciodniowa, a gdy uwzględnimy dojazd i powrót to właściwie czterodniowa, ale wrażeń było mnóstwo.

Rankiem drugiego dnia zawitaliśmy do Brukseli, pogoda była wymarzona, błękitne niebo i mocne słońce, a w takich warunkach zdjęcia wychodzą bardzo ładne. Zwiedziliśmy grób Nieznanego Żołnierza i Muzeum Militariów, gdzie była ściana upamiętniająca polski wkład w odzyskanie przez Belgów niepodległości. Spacerkiem doszliśmy do obu słynnych pomników: Sikającego Chłopca i Dziewczynki, zwiedziliśmy uliczki starego miasta, a wrażenia z Wielkiego Placu z perłami architektury ( najpiękniejszy rynek Europy) pozostaną w pamięci na zawsze. Obeszliśmy centrum decyzyjne Europy z gmachem parlamentu, gdzie pięknie prezentowała się Chorwacja – nowo przyjęte państwo w strukturach Unii. Jedliśmy obowiązkowe belgijskie frytki z różnymi sosami, a zwiedzanie stolicy Europy zakończyliśmy pod modelem atomu żelaza czyli słynnym Atomium. Na zasłużony odpoczynek i sen udaliśmy się do hotelu F1 w Lille.

Dwa następne dni spędziliśmy w Paryżu. Poza obowiązkowym programem turysty w Paryżu czyli: Pola Elizejskie, muzeum Luwr, Plac Zgody, Łuk Triumfalny, wieża Eiffla, Montmarte, Bazylika Sacre Coeur, nasze kroki skierowaliśmy do miejsc pamiętających wielkie dokonania naszych rodaków, postaci historycznych, o których uczymy się na lekcjach historii. W Panteonie chwilą zadumy uczciliśmy postać Marii Skłodowskiej-Curie, staliśmy przy grobie polskiego króla Jana Kazimierza, odczytywaliśmy nazwiska polskich generałów walczących o wolność Polski u boku Napoleona Bonaparte, widzieliśmy na wyspie Świętego Ludwika Bibliotekę Polską, gdzie wielu polskich emigrantów dyskutowało o losie udręczonej ojczyzny. W każde popołudnie mieliśmy chwilę oddechu w restauracji Flunche, gdzie każdy mógł najeść się do syta. Aby nasz pobyt był jeszcze bardziej atrakcyjny, zwiedziliśmy muzeum słynnego rzeźbiarza Rodina, gdzie widzieliśmy rzeźbę słynnego myśliciela a także obraz Van Gogha.

Na atrakcje dnia piątego, każdy uczestnik wycieczki czekał od wielu miesięcy z wielkim utęsknieniem – park rozrywki Asteriksa. Cały dzień pobytu, każdy dokonuje wyboru z czego korzysta, co w danej chwili chce oglądać, czy stać w tej kolejce do kolejki górskiej czy na pokaz musztry armii rzymskiej. Pogoda dopisała, obiad był smaczny, wszyscy byli zadowoleni. A wieczorem krótki skok na północ od Paryża do miejscowości Senlis, ostatnie zakupy w potężnym hipermarkecie, i spacer po średniowiecznych uliczkach tego miasteczka, gdzie mury pamiętały pobyt na tych ziemiach rzymian w trzecim wieku, a katedra, trochę zaniedbana, olśniła nas ogromem i różnorodnością stylów architektonicznych, które rozpoznawaliśmy patrząc na nią z bliska i daleka.

Opuszczaliśmy Francję bardzo zadowoleni, noc spędziliśmy w autobusie, ale zmęczeni całym dniem korzystania z atrakcji Parku Asteriksa, większość spała do samego rana, by na terenie Niemiec zjeść śniadanie w Mc Donalds. Popołudniu szczęśliwie wróciliśmy do domu i zaczęliśmy normalne wakacje!!! Za rok jedziemy do Włoch!!!