W sobotę 25 czerwca, w pierwszym dniu wakacji, z uśmiechami i pełni wigoru wyruszyliśmy na wyprawę naszym „Hogwart Expressem” wprost w ramiona przygody. W drodze słuchaliśmy radiowej relacji z meczu Polska – Szwajcaria, witając z euforią awans naszej drużyny do ćwierćfinału piłkarskich Mistrzostw Europy. Przez Niemcy, Holandię, Belgię i Francję dotarliśmy do naszego portu docelowego – do Calais. Stąd prostą drogą morską dopłynęliśmy do Dover. Z pokładu promu podziwialiśmy słynne białe klify hrabstwa Kent, dzięki którym Anglia zawdzięcza swoją poetycką nazwę – Albion (biały). Mimo zmęczenia (była 5-6 rano), po nocnej wyprawie przez Europę kontynentalną, nasze zwiedzanie rozpoczęliśmy od obserwatorium w Greenwich. Każdy z nas sfotografował wiekopomną chwilę stania równocześnie na dwóch półkulach na południku zero. Następnie podczas rejsu po Tamizie oglądaliśmy Londyn w pełnej krasie, mimo silnego wiatru wielu śmiałków pozostało na górnym pokładzie i z zachwytem w oczach podziwiało cuda architektoniczne stolicy Anglii. Wycieczka po Londynie nie mogłaby się obyć bez zwiedzenia Opactwa Westminsterskiego i Parlamentu ze słynnym Big Benem. Dalszymi punktami naszej wycieczki były bardzo ciekawe Muzeum Historii Naturalnej, z niesamowitymi eksponatami i spacer po Hyde Parku z pomnikiem Alberta i pałacem Kensington (tym, w którym mieszka książę William i księżna Kate z dziećmi). Po turystycznych atrakcjach pojechaliśmy metrem na upragniony obiad w chińskiej restauracji i później padliśmy na łóżka w hotelu w Barking i szybko zasnęliśmy (przynajmniej niektórzy…).

Kolejny dzień rozpoczęliśmy od zwiedzania urokliwego nadmorskiego miasteczka Brighton. Plaża, molo i spacer przez miasto doprowadziły nas do Royal Paviillion – pałacu regenta zbudowanego w stylu hinduskim (musimy pamiętać, że Indie były niegdyś bardzo ważną kolonią brytyjską określaną mianem „klejnotu w koronie brytyjskiej”). Następnym punktem na planie naszej wycieczki było miasteczko Winchester (kiedyś było ono stolicą Anglii). Zobaczyliśmy tam pozostałości zamku Great Hall ze słynnym stołem Króla Artura i ogródkiem Królowej Eleonory, miasto to słynie również z domu i katedry w której pochowana została znana angielska pisarka – Jane Austen.

Trzeci dzień naszej podróży był najbardziej magiczny ze wszystkich. Zwiedzaliśmy Studio Warner Bros, miejsce, w którym powstała słynna seria filmów o młodym czarodzieju Harrym Potterze. Mogliśmy poczuć się jak prawdziwi uczniowie Hogwartu. Między innymi: spróbować słynnego kremowego piwa, przelecieć się na miotle, wybrać sobie różdżkę, czy przeżyć jedną z lekcji w szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie, a to tylko część z wielu atrakcji jakie funduje nam to Studio. Następnie wróciliśmy do Londynu, w którym  przechadzaliśmy się po Baker Street z Muzeum Sherlocka Holmesa. Później mieliśmy wolny czas na Oxford Street słynącej z wielu sklepów, z czego jeden szczególnie przykuł naszą uwagę, a mianowicie Primark.

Kolejny dzień rozpoczęliśmy od podróży metrem na stację Tower Hill, skąd wyruszyliśmy do Tower of London, miejsca, w którym brytyjska rodzina królewska umieściła swoje klejnoty koronne. Następnie udaliśmy się na spacer dzielnicą rządową, wraz z najbardziej znaną Downing Street 10 (miejsce zamieszkania premiera Wielkiej Brytanii). Spacerem przez St. James Park, dotarliśmy wprost do najsłynniejszego miejsca w Londynie: Buckingham Palace (największy na świecie pałac królewski, oficjalna londyńska rezydencja monarchów brytyjskich). Później przebyliśmy Trafalgar Square i Picadilly Circus (znany z filmów plac z dużymi bilbordami), aż dotarliśmy na Leicester Square, gdzie mieliśmy czas wolny, który spędziliśmy na błądzeniu urokliwymi uliczkami Chinatown (niektórzy nie odmówili sobie przyjemności odwiedzenia jednej z licznych w tej dzielnicy restauracji, z pysznymi daniami chińskiej kuchni). Po pełnym emocji dniu, udaliśmy się na przeprawę promem do Calais i całonocny przejazd aż do Niemiec.

Spędziliśmy tam dzień pełen adrenaliny i pobudzających do życia przeżyć w parku rozrywki Heide Park. Rollercoastery: Colossos, Flug der Damonen, Limit, Big Loop, Krake, Desert Race, wieża swobodnego spadku Scream czy atrakcje wodne dzika rzeka i Mountain Rafting dostarczyły niesamowitych wrażeń. A wieczorem w hotelu emocje w meczu Polska – Portugalia o półfinał Mistrzostw Europy (i tylko szkoda, że Cristiano Ronaldo nie spudłował karnego).

Kolejny dzień przygód w Berlinie. Zwiedziliśmy: Classic Remise (znajduje się tam imponująca kolekcja samochodów), Bramę Brandemburską, aleję Unter den Linden, Katedrę Berlińską, Alexander Platz i Wieżę Telewizyjną. Było to podsumowanie całej naszej wycieczki – po skończeniu zwiedzania stolicy Niemiec, wybraliśmy się w drogę powrotną do domu. Wróciliśmy do Świebodzic ok. godziny 23. Z wycieczki przywieźliśmy ze sobą masę wspomnień, zdjęć, pamiątek i przyjaźni zawartych w trakcie zwiedzania. Mam nadzieję, że Wam wycieczka podobała się równie bardzo jak mi i, że w przyszłym roku spotkamy się w tym samym gronie, lecz tym razem w Barcelonie. Do zobaczenia!

Alicja Farej