11.10.2014

Pierwsza jesienna, mocno przesycona kolorami tej pory roku nasza wyprawa.

Pogoda nam sprzyjała, wczesno ranny marsz na jeden z pierwszych busów do Wałbrzycha, a tam przesiadka na miejski autobus do Andrzejówki. Wokół schroniska okupowanego zimą przez narciarzy, piękne kolory jesieni, a przed nami majestatyczny szczyt Waligóry – najwyższy w Górach Suchych – 936 m n.p.m.

Nikt z nas nie wchodził wcześniej na Waligórę, musieliśmy na rozdrożu dokonać wyboru trasy wejścia. Wybraliśmy szlak niebieski, który okazał się łagodny, łatwy do pokonania, dodatkowo z pięknymi widokami. Na szczycie okazało się, że inni turyści, którzy wchodzili krótkim szlakiem żółtym, są strasznie zmęczeni. Drogowskaz informował nas, że czas zejścia to 10-15 minut. Nam zejście zajęło prawie pół godziny, gdyż okazało się ekstremalnie trudne, strome, błotniste, z obsypującym się spod stóp kawałkami skał porfirowych. Ale właśnie te trudności najbardziej rajcują naszą młodzież, zbyt łatwe drogi nas nudzą. Po zejściu udaliśmy się szlakiem do Sokołowska, miejscowości pięknie położonej w górach, o specyficznym klimacie, który pozwolił ponad 130 lat temu otworzyć sanatoria leczące choroby płuc. Obecnie przykro nam było patrzeć na liczne ruiny dawnych budynków . Po krótkim oczekiwaniu dojechaliśmy do Wałbrzycha i busem do domu. Było fajnie i pięknie, kto nie wierzy, niech obejrzy zdjęcia. W listopadzie najtrudniejsze zadanie, wejście na Stożek Wielki…